Hiszpania ma w sobie coś, co przyciąga Polaków jak magnes. Ciepło, zapach kawy o poranku, luz, z jakim ludzie tu podchodzą do życia. Wielu przyjeżdża tylko na wakacje, ale są tacy, którzy zostają na dłużej — z pasji, z miłości, z ciekawości. Wśród nich coraz częściej słychać znane nazwiska. Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, artyści, muzycy i nauczyciele, którzy odnaleźli pod hiszpańskim słońcem nowy rytm życia.
Spis treści
- Lewandowski i Szczęsny – polski duet, który pokochała Hiszpania
- Polska piłkarska dusza w hiszpańskim świecie emocji
- Polacy w kulturze Hiszpanii: muzyka, film, sztuka
- Codzienność Polaków w Hiszpanii – między kawą a siestą
- Dlaczego Polacy czują się w Hiszpanii jak u siebie
Lewandowski i Szczęsny – polski duet, który pokochała Hiszpania
Robert Lewandowski stał się jednym z symboli współczesnej Barcelony. Wtopił się w krajobraz miasta tak naturalnie, jakby mieszkał tam od zawsze. Gdy spaceruje po Passeig de Gràcia, nikt już nie patrzy na niego jak na przybysza — to Robert z Barcelony, zawodnik, który daje z siebie wszystko i przy okazji inspiruje swoim spokojem.
Ostatnio wrócił na murawę po krótkiej przerwie i widać, że znów gra z radością. Mówi się, że Hiszpania mu służy — że tutaj nauczył się oddychać wolniej, cieszyć się każdą akcją, każdym dniem. Kiedyś był perfekcjonistą do granic, dziś uśmiecha się częściej.
Więcej o karierze Polaka na stronie FC Barcelona.
Z kolei Wojciech Szczęsny, odkąd zamieszkał w Katalonii, idealnie wpasował się w klimat. Po transferze z Włoch wielu zastanawiało się, jak odnajdzie się w Barcelonie, gdzie presja jest ogromna. Wystarczył jeden mecz — El Clásico, i jego obroniony karny przeciwko Mbappé — żeby Hiszpanie okrzyknęli go „polskim murem”.
Obaj mają w sobie coś, co idealnie pasuje do Hiszpanii: połączenie dyscypliny z radością życia. Na boisku są skupieni, ale poza nim — swobodni, otwarci, często z uśmiechem. Pokazują, że można osiągnąć sukces, nie tracąc przy tym lekkości bycia.

Polska piłkarska dusza w hiszpańskim świecie emocji
Futbol w Hiszpanii to nie tylko sport, to styl życia. A Polacy potrafią się w tym stylu odnaleźć. Od lat nasi zawodnicy trafiają do hiszpańskich klubów, gdzie uczą się zupełnie innej mentalności – mniej presji, więcej pasji.
W Barcelonie działa nawet Peña Polaca Barça – grupa kibiców, którzy razem oglądają mecze, świętują zwycięstwa i organizują akcje charytatywne. Dla nich Lewandowski to nie tylko sportowiec, ale ktoś, kto reprezentuje Polskę z dumą i klasą.
Młodsze pokolenie Polaków w Hiszpanii coraz częściej trenuje w akademiach La Liga. W Walencji, Sewilli czy Vigo można spotkać dzieci emigrantów, które grają w lokalnych klubach i marzą, żeby pewnego dnia założyć biało-czerwoną koszulkę.
Hiszpanie cenią polskich zawodników za determinację. Mówią, że Polacy mają w sobie coś, czego brakuje lokalnym graczom — cierpliwość i pokorę. To połączenie daje efekty. Każde kolejne polskie nazwisko w hiszpańskiej lidze to nie przypadek, ale dowód, że mamy w sobie sportowy charakter, który pasuje do południowego temperamentu.

Polacy w kulturze Hiszpanii: muzyka, film, sztuka
Choć futbol jest najbardziej widoczny, Polacy zostawiają ślad również w hiszpańskiej kulturze. W Madrycie i Barcelonie odbywają się koncerty polskich muzyków klasycznych, a polskie filmy coraz częściej trafiają na festiwale.
W San Sebastián oklaskiwano „Idę” Pawła Pawlikowskiego, a w Maladze pokazano wystawę poświęconą polskiemu plakatowi filmowemu — hiszpańscy krytycy byli zachwyceni jego oryginalnym stylem.
Polska pianistka Elżbieta Bilska od lat koncertuje w Granadzie, łącząc muzykę Chopina z hiszpańską poezją. Z kolei młoda artystka Maria Oleszkiewicz prowadzi warsztaty dla dzieci, ucząc je malować dźwiękami – po polsku i po hiszpańsku.
Także kino odkrywa nowe mosty. W 2024 roku powstał film La Chica Polaca z udziałem Janusza Gajosa, a hiszpańska scenografka z polskimi korzeniami – Małgorzata Szewczyk – zdobyła nagrodę w Sewilli. To dowód, że polska kreatywność świetnie odnajduje się w klimacie hiszpańskiej ekspresji.
Codzienność Polaków w Hiszpanii – między kawą a siestą
Nie wszyscy Polacy w Hiszpanii trafili tam z powodu kariery. Wielu po prostu wybrało życie bliżej słońca.
Dziś nasza społeczność liczy ponad 120 tysięcy osób – od Madrytu po Teneryfę. Najwięcej w Katalonii, Andaluzji i na Costa Blanca.
Polacy cenią Hiszpanię za prostotę i życzliwość. Tutaj nie trzeba się spieszyć. Dzień zaczyna się od aromatycznej café con leche, potem praca, przerwa na obiad i siesta. Nawet najbardziej zapracowani po kilku miesiącach uczą się tego rytmu.
W mniejszych miasteczkach powstają polskie piekarnie i sklepy, a w lokalnych szkołach dzieci Polaków uczą się w dwóch językach.
Wieczorami spotykają się na plażach, słuchają muzyki i rozmawiają o tym, jak bardzo zmienia ich życie ten kraj.
„W Polsce byłem zawsze w biegu. Tutaj potrafię zatrzymać się, spojrzeć na morze i po prostu oddychać.”
— fragment rozmowy z Polakiem mieszkającym w Alicante
To właśnie codzienność, w której Hiszpania staje się domem.

Dlaczego Polacy czują się w Hiszpanii jak u siebie
Bo Hiszpania daje przestrzeń, której często brakuje w naszym klimacie – i dosłownie, i w przenośni.
Nie chodzi tylko o pogodę, ale o mentalność: „jutro też jest dzień”, „wszystko się ułoży”. To podejście przyciąga.
Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, artyści i zwykli emigranci – każdy z nich znalazł tu coś swojego.
Lewandowski – spokój, którego potrzebował.
Szczęsny – nowy rozdział i szacunek kibiców.
Artyści – inspirację w kolorach i dźwiękach.
Rodziny – poczucie równowagi między pracą a życiem.
Polacy w Hiszpanii nie są już „gośćmi z północy”. Są częścią tego kraju, jego ulic, dźwięków, stadionów i rozmów przy kawie.
A gdy na Camp Nou słychać nazwisko Lewandowski, a w barze w Walencji ktoś rozmawia po polsku o pogodzie – widać, że między Polską a Hiszpanią naprawdę coś zaiskrzyło.



Dodaj komentarz